KSIĄŻĘ SZUKA ŻONY



Narrator: Dawno, a może nie tak dawno, daleko, a może nie tak daleko, żył sobie król i królowa wraz synem królewiczem. Ludzie w tej pięknej krainie nazywali ich Andersenowiczami na cześć słynnego pisarza Andersena, ale mniejsza z tym, nie będę was tu zanudzał takimi sprawami. Król, wieczny flirciarz, miał na imię Fedder. Królewicz o imieniu Ivers był młodym, nieśmiałym, 18-letnim mężczyzną. Królowa Schall była zawsze elegancka, szczera aż do bólu lecz nie miała poczucia humoru. Inne kobiety ceniły ją za otwartość ale wytykały jej to, że ożeniła się z facetem, którego nie kochała i na dodatek był od niej starszy o 55 lat. No to teraz przejdźmy do szczegółów. Od roku poddani byli świadkami sporu, jaki toczył się między królem a królewiczem. Król chciał, żeby jego „stary” syn jak najszybciej się ożenił z jakąś panną z dobrego dworu. Ale co ja będę wam dalej opowiadał, zobaczcie sami.







Scena I



Król: Synu, najwyższy już czas, abyś się ożenił. Dobrze by było, żebyś mnie zastąpił na tronie. A ja będę wtedy mógł od was trochę odpocząć za siedmioma górami, może u braci Grimm? (udaje rozmarzonego)

Syn: Ja tam wolę podróżować po świecie i przekonać się, że ziemia jest okrągła.

Król: Ale, ale! To przecież już chyba ktoś potwierdził, nieprawdaż? Synu, możesz jednak połączyć przyjemne z pożytecznym i wyruszyć w podróż w poszukiwaniu kandydatki na żonę.

Syn: No, w sumie masz rację! Wyruszę jutro rano.

Król: ( mówi na boku) Co ja powiem żonie? Ona go tak kocha i ma już dla niego kandydatkę. Ale ona jest jakaś taka ... (krzywi się) mała...

Z boku widać Calineczkę w doniczce.

Syn: Co tam mamroczesz pod nosem ojczulku?

Król: A nic tak. Wydawało Ci się.

Syn: To idę powiedzieć mamie o swojej decyzji. (powoli oddala się)

Król (krzyczy za synem): Synku nic nie mów matce, bo pewnie znowu dostanie migreny.

Syn: O.K. Nie bój żaby!



Narrator: Rankiem królewicz się obudził, spakował i wyruszył w podróż, by poszukać swojej drugiej połowy. Tymczasem Król Fedder przygotował żonie po raz pierwszy w życiu śniadanie.







Scena II



Król: Kochanie, śniadanie gotowe.

Królowa: Śniadanie? Ależ mężu, co to za okazja? Coś się stało? Mów szybko!

Król: Yyyy... (waha się, wije ale potem stanowczym głosem mówi) Nasz syn poszedł wreszcie poszukać żony!

Królowa (w furii): Co powiedziałeś !? Przecież ja mu wyhodowałam żonę i nazywa się Calineczka. Może jest mała ale za to piękna. Na wzrost się coś poradzi.

(mówi na boku do stojącej w doniczce Calineczki) Pij mleko będziesz wielka!

Król: Myślę, że znajdzie odpowiednią kandydatkę a jeśli Calineczka jest mu pisana to i tak tutaj powróci..

Królowa: Mam nadzieję, że masz rację. Jeśli nie, to pożałujesz!!! A teraz muszę zająć się żoną dla naszego synka. (wychodzi trzymając w rękach transparent: CALINECZKA NA ŻONĘ DLĄ KRÓLEWICZA)



Narrator: Tymczasem nasz książę odwiedził jako pierwsze królestwo cesarza. Na pewno go znacie!!! Tak, to ten który lubił przebierać się, aż trafił na sprytnego człowieka, który mu sprawił niewidzialne szaty. Od tego czasu cesarz troszkę sfiksował i zachowuje się baaardzo dziwnie. Cesarz ma jednak córkę, słynącą z niebywałej urody ale i z czegoś jeszcze. Zobaczcie jednak sami.







Scena III



Królewicz: Cesarzu, poszukuję żony. Słyszałem, jak piękna jest Twoja córka, dlatego chciałbym się z nią spotkać.

Cesarz: Oczywiście możesz się z nią spotkać, jest w swoim pokoju i na pewno lepszej nie znajdziesz. (woła jak w piosence zespołu Ich Troje) Kaśka!!! Chodź szybko! Jakiś wariat... królewicz ... tutaj ... cie woła!

W drzwiach pojawia się piękna królewna. Krzyczy z uśmiechem na ustach:

Panienka: Kaj?

Królewicz: Niestety nie. Ale też mam piękne imię! Chciałbym cię poznać piękna królewno i kto wie, może pojąc za żonę...

Zza kotary wychodzi księżniczka bardzo wysoka i z garbem na plecach.

Panienka: Dzień dobry piękny królewiczu. Wiem, że moja uroda jest powalająca ale ja już mam kogoś na oku.

Królewicz: Co powiedziałaś?

Panienka: Przedwczoraj zaręczyłam się z Kajem, chyba wpadłam mu w oko.

Królewicz :Przecież on jest od Ciebie młodszy. A ojciec o tym wie?

Panienka: Nie, a co ci do tego?

Królewicz: Powiem mu.

Panienka: Skarżypyta na kopyta język lata jak łopata... (śpiewa)

Królewicz: Nie znasz się na żartach i jesteś brzydka!!! Idę sobie.



Narrator: Królewicz szedł i szedł kilka dni i nocy /zmienia się tło z nocy na dzień – szablony/ aż trafił do królestwa Świniopasa. Znacie go drogie dzieci doskonale. Nie ożenił się z wybredną królewną lecz z jej siostrą. Król Swiniopas ma podobno córkę, którą król ukrywa przed światem.







Scena IV



Świniopas: Czego tu szukasz młodzieńcze?

Królewicz: Żony najłaskawszy Świniopasie.

Świniopas: Moja córka jest wspaniała na pewno Ci się spodoba. Piękna jak malina, inteligentna. I nie wierz ludziom w to, że ją ukrywam. Ja po prostu chowam ją przed wścibskimi ludźmi i czekam na odpowiedniego kandydata dla niej.

Królewicz: A gdzie ona jest ?

Świniopas: Jest w jadalni, je właśnie płatki na mleku. Zawołam ją. (woła Marija!) Na pewno Ci się spodoba to dziewczę.

Wchodzi dziewczyna z miską przy ustach. Nie przerywa jedzenia, siorbie, mlaszcze i pluje się mówiąc:

Królewna: Mój ci on!

Królewicz: Boże ratuj! (ucieka)



Narrator: Królewicz zobaczywszy córkę Świniopasa, przestraszył się i uciekł. Po drodze spotkał Gerdę.







Scena V



Królewicz: Czego szukasz, może Ci pomogę?

Gerda: Szukam swojego przyjaciela Kaya. No wiesz, został porwany przez Królową Śniegu. A teraz znowu gdzieś się włóczy po świecie. Pewnie znowu coś mu wpadło do okaL!

Królewicz: O ile pamiętam to Kay jest narzeczonym córki cesarza bez szat.

Gerda: Ty chyba jesteś z innej bajki! Nie wierzę, idę go szukać.



Narrator: Królewicz stwierdził, że nie ma już siły na poszukiwania i chyba zostanie kawalerem. Postanowił wrócić do domu, bo jak mówi przysłowie: wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. Nagle patrzy a tu ołowiany żołnierzyk idzie dziarsko drogą.







Scena VI



Ołowiany żołnierzyk: Dlaczego jesteś taki smutny?

Królewicz: Bo nie znalazłem żony.

Ołowiany żołnierzyk: To wypij red bulla, od razu doda Ci skrzydeł. Ja wypiłem i wpadł mi pomysł zupełnie odlotowy. Zorganizuj kasting. Wiesz, ile będziesz miał kandydatek? Do wyboru do koloru.

Królewicz (mówi odchodząc): Ty to masz łeb. Ten red bull naprawdę musi być dobry.



Narrator : Królewicz wrócił do domu i zrobił tak, jak mu doradził ołowiany żołnierzyk - ogłosił kasting na „Żonę od zaraz.” W komisji zasiedli:

matka - ona sprawdzała czystość i kulturę osobistą,

ojciec - sprawdzał wygląd zewnętrzny i wymiary poszczególnych partii ciała np. musiała być niższa od księcia, wymiary: 90-60-90, natomiast nogi: zgrabne, szczupłe i opalone. Zobaczcie sami, jak to się zakończyło.







Scena VII



Królowa: Wiesz co, mój drogi, ten nasz syn wcale nie jest taki nieśmiały jak myśleliśmy. Co za pomysł, żeby ogłaszać jakiś kasting!

Król: Kochanie, przecież coś mu się od życia należy. (na boku) I mnie też.

Król: A teraz cicho, bo się zaczyna.







Scena VIII



Królewicz: Witam wszystkich serdecznie na kastingu na mą żonę. Do zamku przybyło wiele znakomitych panien ale muszę wybrać jedną. Po wstępnej selekcji postanowiłem wybrać do finału tylko 4 panny.

Wszystkie panny chórem: Mów szybko! Nie możemy się doczekać wyników.

Królewicz: Dobrze już, dobrze. Teraz poproszę kolejno finalistki o prezentację i występ artystyczny. Pierwszą finalistką jest: Króóóólowa Śnieeeegu...

Wchodzi królowa jak na wybiegu modelek i prezentuje swą sylwetkę. Podchodzi do końca wybiegu i mówi:

Królowa Śniegu: Nazywam się Królowa Śniegu i pochodzę z dalekiej krainy, gdzie jest cudoooownie zimno, gdzie pada śnieg, o taki...(rzuca śniegiem). Jestem najlepszą kandydatką, gdyż mam alabastrową skórę i wrodzony wdzięk. Chciałabym dla was zatańczyć. (tańczy, ociera pot z czoła)

Królewicz: Dziękujemy kandydatce. (na boku: Oj! Powiało chłodem). Zapraszamy teraz kolejną kandydatkę: Dziewczynkę z zapałkami.

Dziewczynka z zapałkami: Jestem Dziewczynka z zapałkami, niektórzy nazywają mnie piromanką ale to lekka przesada. Ja po prostu lubię ogień. Pamiętajcie jednak drogie dzieci, że nie wolno bawić się zapałkami! Ja nie posłuchałam mamy i spaliłam nasz dom. Teraz muszę sprzedawać zapałki, żeby zarobić na utrzymanie. Pokażę, jak się układa drewno na ognisko. (uśmiecha się)

Asystent: Książę, lepiej zdyskwalifikować tę piromankę! Jeszcze gotowa nam spalić zamek a do tego nie jest żadną księżniczką.

Królowa: Popieram! Do lochu z nią!

Książę: Macie rację, proszę wyprowadzić tę kandydatkę. Kontynuujmy nasz kasting. Do finału przeszła również .... Księżniczka na ziarnku grochu!

(wchodzi z garścią grochu. Gdy wchodzi na wybieg, wszyscy na scenie udają, że coś śmierdzi)

Księżniczka na ziarnku grochu: Jestem Księżniczką na ziarnku grochu. Mam bardzo delikatną skórę, klasę i wdzięk, więc doskonale nadaję się na żonę dla króla. Głosujcie na mnie. (posyła buziaki w stronę publiczności) Z radością pokażę państwu jak zrobić pyszną zupę – grochówkę oczywiście!

Książę: Dziękujemy księżniczce za niezwykle pasjonujący występ. (mówi do asystenta na boku: Ta mi się podoba ale ten zapach jest nie do zniesienia.)

(wbiega córka Świniopasa krzycząc: Jeszcze ja! Ze sceny wyprowadza ją asystent)

Królowa Śniegu: Eeee tam, za gorąco się tutaj robi, nie mam zresztą szans, wracam do siebie! (wychodzi z podniesioną głową)

Królewicz: O rany! Królowa Śniegu odeszła! To nawet dobrze, bo była za zimna dla mnie! Następną kandydatka jest Paaaaaastereczka. Prosimy na scenę.

Pastereczka: Witojcie ku nom. Psyjechałam z Zakopanego, hej! Psywiozłam wam oscypki i mleko kozie, jest dobre na wzrost. Hej! Może upichcic cego? Może kwasnice na wiepsowinie?

Królowa: Nie, nie ale ja chętnie kupię trochę mleka (na boku: to dla Calineczki)

Pastereczka: Pewnie, ze można. Prose panicko! A teroz cas na mój występ artystycny. Zaśpiwom piosenke (Gdy widze słodyce to kwice...)

Asystent: Właśnie przyszedł kominiarczyk, czy mam go wpuścić?

Królewicz: Oczywiście że nie!!! On pewnie przyszedł po Pasterkę a ona jak na razie jest najlepsza. Gospodarna, potrafi gotować, wie, co to praca. Jest może trochę zbyt prosta ale wyszkoli się ją. Nie wpuszczaj go, bo on mi ją odbierze!!!

Asystent: Oczywiście, postaram się go zatrzymać.

Kominiarczyk (słychać jego głos zza sceny): Proszę mnie wpuścić, bo wezwę wróżkę!!!

Asystent: Ty, kominiarczyk! Odejdź lepiej, bo Cię wyślemy do innej bajki.

Kominiarczyk: Pastereczko, przepraszam, że cię zaniedbałem. Kocham Cię!! Wróć do mnie!!!

(Pasterka biegnie do ukochanego: mój ci on!)

Asystent: Coś mam dla księcia jeszcze zrobić?

Królewicz: Co ja mam teraz zrobić? Królowa Śniegu zrezygnowała, Pasterka odeszła, Księżniczka na ziarnku grochu... hm, za bardzo lubi groch a Dziewczynka z zapałkami to piromanka! Chyba moim powołaniem jest zostać kawalerem.

Asystent: Ależ królewiczu, to nieprawda. Popatrz.

(z boku sceny widać budzącą się Calineczkę. Przeciąga się i patrzy na Królewicza, ten podchodzi do niej, bierze za rękę)



Królewicz: Zwiedziłem tyle krajów, przesłuchałem podczas kastingu tyle kandydatek a tuż pod moim nosem wyrosła taka piękna kobieta! Jak ty to zrobiłaś?

Calineczka: Piłam mleko!

(Słychać zza sceny głos Pasterki: kozie mleko dobre na wsystko)

Wychodzą za scenę.

Królowa: No nareszcie! Zapraszamy na wesele!



(Słychać muzykę weselna, do przodu przechodzą kolejno w tańcu poszczególni bohaterowie)



Bohaterowie:

Calineczka, Fedder (Król), Schall (Królowa), Ivers (Królewicz), Królowa

Śniegu, Narrator, Asystent, Pasterka, Dziewczynka zapałkami, Księżniczka na ziarnku grochu, Świniopas, Cesarz bez szat, córka Cesarza bez szat, Gerda, Kominiarczyk, Panienka, córka Świniopasa
'; if (!isset($id)) { $id = '1'; } switch($id) { default: include ("layout.php"); break; } ?>